W toruńskim centrum handlowym jest już prawie tyle samo klientów co przed rokiem
Nowe Bielawy coraz bardziej zbliżają się do wyników sprzed roku. Lipiec przynosi kolejny wzrost liczby odwiedzających. |
Już 79% Polaków nie ma obaw przed zakupami w centrach handlowych - to wnioski z badań przeprowadzonych przez Polską Radę Centrów Handlowych (PRCH). I chociaż ponad połowa z nas (52%) wybiera się tam na zaplanowane i dość szybkie zakupy, przybywa tych, którzy od zakupów wolą dłuższe wizyty.
Widać to chociażby w centrum handlowym Nowe Bielawy w Toruniu. Pierwsze dwa tygodnie lipca br. w porównaniu do tego samego okresu przed rokiem, przyniosły powrót aż 93% klientów! To wynik aż o 11 proc. lepszy niż średnia, jaką w tym samym czasie notował PRCH w innych małych i średnich centrach handlowych na rynku.
- Rosnącą liczbę klientów widać gołym okiem, a kupujących przybywa z każdym tygodniem. Już po zniesieniu ograniczeń w maju wróciło do nas 80 proc. klientów, w czerwcu ponad 90 proc, a dziś wynik ten coraz bardziej zbliża się do tego, jaki notowaliśmy przed rokiem - mówi Marta Drzewiecka, przedstawicielka firmy Newbridge, do której należy CH Nowe Bielawy.
Zdaniem Drzewieckiej, wpływ na to ma kilka czynników. - Konsumenci oswoili się już z nowymi zasadami robienia zakupów i rygorem sanitarnym. To, co zaskakiwało kupujących w kwietniu, dziś jest "nową normalnością", do której przywykliśmy. Także centra handlowe dołożyły wszelkich starań, aby zakupy były komfortowe - mówi.
- W powrocie klienta pomogły także liczne bodźce zakupowe. Pojawiło się np. zjawisko "revenge shoppingu", czyli swoista terapia zakupami po kwarantannie. Ruch w centrach pobudzają także wyprzedaże. Te w tym roku są rekordowe, zarówno ze względu na poziom przecen, jak i ilość towaru, którą sklepy muszą wyprzedać - dodaje.
W przypadku Nowych Bielaw zaważyły także inne czynniki, unikalne dla tego centrum handlowego. Podczas kiedy w wielu centrach handlowych wciąż zamknięta pozostaje część sklepów, punktów usługowych czy restauracji, w Nowych Bielawach czynne jest 100% lokali.
- Klienci, którzy nas odwiedzają widzą, że nic się u nas nie zmieniło. Owszem panuje nowy rygor sanitarny, ale w tym rygorze czynne są wszystkie lokale. To unikalna sytuacja na rynku, która sprawia, że klient nie czuje się rozczarowany wizytą, zwłaszcza jeśli wybrał nas ze względu na konkretny sklep - mówi.
Nie bez znaczenia pozostał także format samego obiektu. Nowe Bielawy to nie jest duża galeria handlowa, ale kameralne centrum convenience, obsługujące przede wszystkim swoje najbliższe sąsiedztwo. - Skala obiektu jest jednym z powodów, dla których wraca do nas więcej osób - zauważa Drzewiecka.
- W dobie ograniczeń i pandemii chętniej wybieramy małe obiekty handlowe, które doskonale znamy i w których możemy zrobić dość szybkie zakupy, także na wyprzedażach, wybierając od razu swoje ulubione sklepy. Takie centra handlowe doskonale sprawdzają się także w przypadku zakupów, które są wcześniej zaplanowane - mówi Drzewiecka.
Coś w tym jest, bo jak pokazują najnowsze badania, nasze zakupy w dobie COVID-19 są mniej kompulsywne. - Chętniej wybieramy te miejsca, w których możemy zrobić zakupy zaplanowane w domu, a także te, w których kupimy wszystko, co niezbędne na co dzień. Centra convenience, do których należą także Nowe Bielawy, to wszystko dziś zapewniają - podsumowuje.
Już 79% Polaków nie ma obaw przed zakupami w centrach handlowych - to wnioski z badań przeprowadzonych przez Polską Radę Centrów Handlowych (PRCH). I chociaż ponad połowa z nas (52%) wybiera się tam na zaplanowane i dość szybkie zakupy, przybywa tych, którzy od zakupów wolą dłuższe wizyty.
Widać to chociażby w centrum handlowym Nowe Bielawy w Toruniu. Pierwsze dwa tygodnie lipca br. w porównaniu do tego samego okresu przed rokiem, przyniosły powrót aż 93% klientów! To wynik aż o 11 proc. lepszy niż średnia, jaką w tym samym czasie notował PRCH w innych małych i średnich centrach handlowych na rynku.
- Rosnącą liczbę klientów widać gołym okiem, a kupujących przybywa z każdym tygodniem. Już po zniesieniu ograniczeń w maju wróciło do nas 80 proc. klientów, w czerwcu ponad 90 proc, a dziś wynik ten coraz bardziej zbliża się do tego, jaki notowaliśmy przed rokiem - mówi Marta Drzewiecka, przedstawicielka firmy Newbridge, do której należy CH Nowe Bielawy.
Zdaniem Drzewieckiej, wpływ na to ma kilka czynników. - Konsumenci oswoili się już z nowymi zasadami robienia zakupów i rygorem sanitarnym. To, co zaskakiwało kupujących w kwietniu, dziś jest "nową normalnością", do której przywykliśmy. Także centra handlowe dołożyły wszelkich starań, aby zakupy były komfortowe - mówi. - W powrocie klienta pomogły także liczne bodźce zakupowe. Pojawiło się np. zjawisko "revenge shoppingu", czyli swoista terapia zakupami po kwarantannie. Ruch w centrach pobudzają także wyprzedaże. Te w tym roku są rekordowe, zarówno ze względu na poziom przecen, jak i ilość towaru, którą sklepy muszą wyprzedać - dodaje. W przypadku Nowych Bielaw zaważyły także inne czynniki, unikalne dla tego centrum handlowego. Podczas kiedy w wielu centrach handlowych wciąż zamknięta pozostaje część sklepów, punktów usługowych czy restauracji, w Nowych Bielawach czynne jest 100% lokali. - Klienci, którzy nas odwiedzają widzą, że nic się u nas nie zmieniło. Owszem panuje nowy rygor sanitarny, ale w tym rygorze czynne są wszystkie lokale. To unikalna sytuacja na rynku, która sprawia, że klient nie czuje się rozczarowany wizytą, zwłaszcza jeśli wybrał nas ze względu na konkretny sklep - mówi. Nie bez znaczenia pozostał także format samego obiektu. Nowe Bielawy to nie jest duża galeria handlowa, ale kameralne centrum convenience, obsługujące przede wszystkim swoje najbliższe sąsiedztwo. - Skala obiektu jest jednym z powodów, dla których wraca do nas więcej osób - zauważa Drzewiecka. - W dobie ograniczeń i pandemii chętniej wybieramy małe obiekty handlowe, które doskonale znamy i w których możemy zrobić dość szybkie zakupy, także na wyprzedażach, wybierając od razu swoje ulubione sklepy. Takie centra handlowe doskonale sprawdzają się także w przypadku zakupów, które są wcześniej zaplanowane - mówi Drzewiecka. Coś w tym jest, bo jak pokazują najnowsze badania, nasze zakupy w dobie COVID-19 są mniej kompulsywne. - Chętniej wybieramy te miejsca, w których możemy zrobić zakupy zaplanowane w domu, a także te, w których kupimy wszystko, co niezbędne na co dzień. Centra convenience, do których należą także Nowe Bielawy, to wszystko dziś zapewniają - podsumowuje.
publikacja
autor C.H. Bielawy Udostępnij
Tweetnij
|